Pierwsza wyprawa
Komentarze: 0
W końcu nadszedł czas, aby wyruszyć w samotną podróż w świat. Po miesiącu jeżdżenia w podwójnej obsadzie dziś wyruszam sam. Będę kierownikiem wyprawy, przewodnikiem, decyzje wszystkie spoczną na mojej głowie. Jak się czuję? Heh no powiem, że mam takie obawy pewne, czy sobie poradzę itp. Nasuwają się również pytania m.in. co zrobię jak zablądzę, kiedy przerwę zrobić, jak porozumieć się za granicą itp. Dużo pytań i jak na razie nie ma odpowiedzi. W poniedziałek wyruszam do Włoch. Pierwsze kilometry za sobą. Obawy pomału ustępują jest dobrze. Docieram na miejsce rozładunku rozmawiam po angielsku i co? Bardzo dobrze jestem mile zaskoczony. Wszystko ok, rozładowany jadę na kolejny załadunek i udaję się do Polski. Wszystkie przerwy zaplanowane trochę wcześniej, ale w transporcie wszystko jest możliwe, więc w zapasie plan b. Mijają kolejne kilometry, nabieram coraz to większej pewności siebie. Pierwsza podróż myślę, że jest udana. Mam dobre wrażenia tak źle nie było. Teraz już nie mogę się doczekać kiedy znów wyjadę z bazy w świat.
Dodaj komentarz